Pewnego słonecznego dnia postanowiłam że wyjdę na spacer z moim partnerem Oasisem na spacer.Gdy tak sobie wędrowaliśmy nagle upadłam na ziemię.
O: Kiara!Co ci się stało!?
Przez 30 minut się nie odzywałam,nie wiem co się mi stało.
O: Kiara biegnę po twoją siostrę Dianę może ona mi powie co ci się stało
Oasis przybiegł z Dianą do mnie i powiedział:
Diana wiesz co się stało Kiarze?
D:Ale ja nie jestem lekarką
O: Ale nie wiesz co się jej mogło stać?
D:Myślę że jest w ciąży.
O:Nie to niemożliwe... ale dzięki pa
D:Pa
Po kilku minutach się obudziłam i powiedziałam
Ki:Oasis jestem w ciąży z tobą.
~ Oasis ~
Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę, nie to było niemożliwe! Przecież jestem jeszcze młody nie chcę mieć jeszcze dzieci.O: Ale, nie to niemożliwe.
K: Nie wierzysz mi? - spytała z smutnymi oczami
O: Nie oto chodzi... czekaj pójdziemy do Dextera on nam powie czy to prawda.
Nie czekając na odpowiedź wziąłem Kiare na ręce i pobiegłem do Dexa.
O: Dex, słuchaj jesteś potrzebny.
D: No wreszcie - uśmiechnął się
O: Słuchaj ona gada, że jest ze mną w ciąży.
D: Zaraz się przekonamy. Jeśli możesz poczekaj przed grotą. - powiedział i zaczął sekcję badań.
Przed grotą, chodziłem w tą i spowrotem. Nie, to nie możliwe. Po jakimś czasie wyszedł Dex i Kiara.
O: I co i co? Nie jest w ciąży prawda?
D: Jest, będziesz miał dwójkę dzieci, i to niedługo - mrugnął
Nie, nie może ja śpię. Nie przecież niemożliwe żeby to tak szybko...
~ Kiara ~
Widziałam po twarzy Oasisa, jest zły że urodzę. Przez parę minut siedziałam w ciszy i przyglądałam się Oasisowi który wydawał się lekko przestraszony. Długo tak nie wytrzymałam.
Ki:Oasis jesteś zły że urodzę? - spytałam nieco smutna
O:Nie, nie skarbie tylko nie umiem w to uwierzyć że tak szybko to się stało - powiedział i polizał mnie po pyszczku
Ki:No ale się stało. Będziemy mieli dwójkę ślicznych maluchów.
O:No wiem, fajnie. - uśmiechnąłem się i ją przytuliłem
Ki:A ty w ogóle mnie kochasz?
~ Oasis ~
Miałem już trochę dość, tego że cały czas się mnie o to pyta. Jak bym jej nie kochał, to nie był bym z nią.
O: No oczywiście, dlaczego myślisz że nie?
K: Nie wiem... ja ciebie też kocham - odpowiedziała
Miło było to słyszeć, lecz ileż można?!
O: Idziemy na spacer? - spytałem
K: No jasne - uśmiechnęła się i wstała
Lecz gdy postawiła krok do przodu, przewróciła się. Nie powiem zmartwiłem się.
O: Kiara, co ci się stało?!
K: Ja chyba rodzę - powiedziała przez łzy szczęścia i bólu
M: Oddychaj spokojnie.
Po kilku minutach, było po sprawie. Maluchy już hasały po trawie.
~ Kiara ~
K:Jakie one słodkie
O:Hehe trójka małych szczeniaczków
K:Tylko jak je nazwiemy? Hm...
O:Może tego małego owczarka Hachiko. Wziąłem te imię od psa który czekał na swego pana na stacji kolejowej i był mu bardzo wierny i jak?
K: Hachiko ładne imię.
O:A tego łaciatego Alex.
K:Spoko.A tą małą ślicznotkę brązową Nesty i co o tym myślisz?
~ Oasis ~
O: Jak dla mnie ok - odpowiedziałem
Szczeniaki na prawdę były słodkie. Takie energiczne, i żywiołowe. Już skubańce zaczęły się gryźć.
K: Leon nie gryź Nesty! - krzyknęła a szczeniak od razu podkulił ogon
O: Nie krzycz na niego, on chciał się tylko pobawić - powiedziałem przytulając szczeniaka, od razu przyleciała do mnie Lola.
K: Tsa pobawić ale niech jej nie gryzie.
O: To szczeniaki, zobacz a Hachiko gryzie Lolę owiele mniejszą od siebie.
Nagle Lola zaczęła piszczeć.
O: Hachiko, puść siostrę - powiedziałem lecz szczeniak mnie nie słuchał
~ Kiara ~
Ki: Hachiko!!!Puść siostrę
O: Hehe posłuchał się ciebie
Ki: No widzisz.
O:A idziemy na mały spacerek?
Ki: Możemy.
O: Szczeniaki, co wy na mały spacerek? - spytał
Szczeniaki zaczęły energicznie skakać.
~ Oasis ~
A: Tatusiu nudno jest tak iść caly cas.
W sumie, to mu się nie dziwiłem. Powolne spacery dla szczeniaka to męczarnia.
O: Ojej, no to wracamy do domu?
H: Ale z was mięczaki - zaśmiał się
O: Wyrażaj się, Hachiko.
Szczeniak przewrócił tylko oczami. Pewnie będą z nim problemy, ale pewnie z każdym będzie.
A: A tobie, Hachiko sie nie nudzi? - spytał słodko sepleniąc
~ Kiara ~
H: Mnie nie bolą łapki.Jestem taki twardy jak tata
O: Hehe bez przesady Hachi
K: Oasis! A gdzie Nesty?!
O: Czekaj Kiara poszukamy jej
Gdy zapadał zmrok nagle zza krzaka wyskoczyła Nesty
N: Tato,mamo uciekajcie!
O&K: Dla czego?!
N: Obródcie się
Za nami stał straszny pies który zaczął nas gonić. Ale my zdążyliśmy mu uciec
Ne: Gdzie wyście byli? - zapytali
K: Szukać Nesty ale się już odnalazła
O: Dobrze szczeniaki idziemy spać
A: Nie......
K&O: Idziemy spać
H: No dobra,dobra
Gdy już leżeliśmy w łóżku zapytałam Oasisa
K: A może jutro zaczniemy szkolić szczeniaki? Tylko z Hachiko będzie problem
~ Oasis ~
O: No niestety wiem - westchnąłem
Ki: To jak idziemy jutro?
O: Jasne, im prędzej zaczniemy je szkolić tym lepiej.
Ki: A kto je będzie szkolił?
O: Jak to kto? Ja. I może poproszę o pomoc brata.
Już nie mogłem się doczekać szkolenia. Będzie to fajna zabawa, o ile Hachi będzie się mnie słuchał.
Ki: Tylko, nie przesadzaj kotku.
O: Ja przesadzał? Niee. Chodźmy już spać dobranoc.
Ki: Dobranoc - uśmiechnęła się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz